wtorek, 21 sierpnia 2018

STANICA WODNA CZAPLE

STANICA WODNA CZAPLE
W tym roku, po raz pierwszy wybrałam się na kilkudniowy wyjazd ze swoim psem, owczarkiem niemieckim długowłosym - Lusią.
Przy wyborze miejsca kierowałam się:
  • ma być jezioro
  • na uboczu
  • dużo miejsca na spacery, najlepiej w lesie
Takiego miejsca szukałam i na Mazurach i na Kaszubach.  Zadania nie ułatwiało mi to, że szukałam na ostatnią chwilę oraz, że wybrałam tydzień z 15 sierpnia (czyli tzw. długi weekend).
Ostatecznie wybór padł na Stanicę Wodną Czaple niedaleko Ruciane Nida (10 km), nad jeziorem Nidzkim (koszt wynajęcia domku dla jednej osoby 25 zł + 1,8 zł klimatyczne). To był strzał w 10.
Dojeżdża się tam asfaltową, ale mało uczęszczaną drogą z Ruciane Nida. Ostatnie parę metrów asfalt przechodzi w leśną drogę. Stanica jest to parę prostych drewnianych domków oraz pole namiotowe w lesie, nad samym jeziorem Nidzkim. Dookoła jest las i nic więcej. Nie ma tam prądu, a wodę bierze się z pompy wodnej czyli jak się domyślacie w domkach nie ma bieżącej wody. Cisza i spokój. I co najważniejsze miejsce jest psiolubne :) Mały minus: w okresie, którym ja byłam było sporo ludzi z dziećmi. Na szczęście nikt nie miał nic przeciw kąpaniu się razem z psem, nawet osoby z półrocznymi dziećmi :)
Czy polecam to miejsce? POLECAM w  100%


tak wyglądają domki
 w środku
 widok z domku



Tak, jak wcześniej pisałam, Stanica jest położona nad samym jeziorem. Posiada trzy pomosty. Jeden wykorzystują osoby, które pływają, a dwa pozostałe służą dla łodzi, które przypływają do stanicy. Korzystają z nich także wędkarze.
Stanica to bardzo dobre miejsce dla wędkarzy (podobno ryby same pchają się na haczyk ;)) i dla grzybiarzy. 

widok z pierwszego pomostu, za trzciną wodną dwa pozostałe pomosty

widok z drugiego pomostu


nie szukałam, a znalazłam - podgrzybek ;)


W Stanicy można wypożyczyć łódki, kajaki oraz rowery.  Raz wypożyczyłam rower (7 zł/h) i to była porażka. Nie wiem czy to ja miałam za duże wymagania czy rower był tak kiepski. Jednak warto zabrać rower ze sobą. Co do łódek i kajaków, nie pożyczałam, więc nie mogę się wypowiedzieć.
Za to okolice całkowicie bezludne. Gdy wybierałam się z Luna na wycieczką czy to pieszą czy rowerowa, przez parę godzin nie spotykałyśmy żywego ducha. I to było wspaniałe. Luna mogła się wyszaleć :)
W pobliżu Stanicy Wodnej jest Osada Łowiecka Zamordeje. Przechodziłam obok, wygląda to bardzo ładnie, niestety nie tolerują dużych psów.

okolice Stanicy Wodnej Czaple







zawsze razem :)
 odpoczynek :)

RUCIANE NIDA
Do tej miejscowości jeździłam na zakupy i do restauracji. 
Miejscowość typowo turystyczna. Mała, ale duży wybór restauracji.
We wszystkich miejscach, prócz sklepów, można było wejść z psem. W sklepach można znaleźć produkty regionalne. Polecam jagodzianki.
Odwiedziłam 3 restauracje:
  • Restauracja Kapiodoro - przyjemny wystrój, przemiłe kelnerki, pies dostał miskę z wodą. Jedzenie przeciętne - jadłam jajecznicę i zupę rybną. Może warto spróbować coś innego.
  • Tawerna Kolorada - pies tolerowany, jedzenie ok - jadłam przepyszne bułeczki z masłem czosnkowym i taka sobie zupę rybną. 
  • Restauracja i Lodziarnia pod Kogutami - pies witany z otwartymi ramionami, dostał miskę z wodą. Jedzenie dobre - jadłam pyszne pierogi z kurkami. Gofry i lemoniada z małą ilością cukru. 
Z tych trzech najbardziej polecam ta ostatnią.

na drodze z Ruciane Nida do Stanicy Wodnej Czaple

  w Kapiodoro



CO ZWIEDZIĆ 
Tu raczej za wiele wam nie doradzę, bo jak wcześniej pisałam byłam tam z Lusią - moim Owczarkiem Niemieckim i  nastawiłam się na wycieczki piesze i rowerowe po okolicznych lasach.
  • Ruciane Nida nie ma zbyt wiele atrakcji do zaoferowania, ale jest jezioro, jakieś rejsy po tym jeziorze, park liniowy.  
  • Sowiróg nieistniejąca wieś leżąca niegdyś nad jeziorem Nidzim. Powstała w 1563 r. Zniknęła z map w 1948 roku, kiedy ostatni Mazurzy wyjechali do Niemiec. Dzisiaj jedynymi śladami po dawnej wsi są resztki fundamentów, pozostałości dawnego cmentarza i zdziczałe drzewa owocowe. Właśnie w Sowimrogu, Ernst Wiechert umieścił akcję swojej mazurskiej sagi „Dzieci Jerominów”.
  • Muzeum Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego w Praniu (20 km od Stanicy). >>>STRONA MUZEUM<<<
  • Kadziłowo - Park Dzikich Zwierząt >>>>STRONA PARKU<<<   

Sowiróg



Jeśli macie swoje propozycje, to zapraszam do komentowania lub przesłania ich na mojego >>>maila<<<




środa, 8 sierpnia 2018

TEHERAN - co zobaczyć

Co zobaczyć w Teheranie? Oto lista moich propozycji (kolejność przypadkowa):

wtorek, 7 sierpnia 2018

TEHERAN - relacja z pobytu, informacje praktyczne

Wyprawa 2018
KURS $:
oficjalny 43 000R
nieoficjalny, u cinkciarza ok. 80 000R (+/- 5000R)

Informacje praktyczne na samym dole wpisu.
W skrócie, co warto zobaczyć: >>> KLIK <<<

niedziela, 10 czerwca 2018

MARRAKESZ - POLECAM/NIE POLECAM



przypominam, że to takie moje bardzo subiektywne POLECAM/NIE POLECAM :) A może macie swoje typy? Piszcie w komentarzach :)

Rezerwacja noclegu w Marrakeszu >>>TUTAJ<<<

POLECAM

Riad Wardate Rita – piękne miejsce, w ciekawej, nieturystycznej okolicy. Wszędzie blisko.Dodatkowym atutem jest to, że riad jest blisko murów mediny, więc taksówką lub autobusem można podjechać prawie pod same drzwi. Miły pomocny gospodarz. >>>REZERWACJA<<<


z właścicielem riadu


Zabłądzić w medinie – dopiero wtedy odkrywacie ciekawe miejsca i uliczki



Pałac Bahia – bardzo urokliwe miejsce z przepięknymi wewnętrznymi dziedzińcami


Groby Saadinów – piękne mauzoleum 12 kolumn. Miejsce małe, zwiedzanie na parę minut, ale ma swój urok


Ogrody Majorelle – wspaniała roślinność, przepiękne kolory. Bardzo ciekawe muzeum Berberów. Bilet wstępu nie jest tani, ale warto



Plac Jemaa el-Fnaa  - przytłaczający, głośny, zatłoczony, ale ma swój koloryt. Warto zobaczyć go po zmroku i spędzić tam chwilę czasu. Należy uważać na naciągaczy.


Wejść do jakieś restauracji/kawiarni na Plac Jemaa el-Fnaa, wypić herbatę i zobaczyć plac z góry


Zjeść tażina…. niejednego – próbować różnych smaków, znaleźć swojego ulubionego


Wydać fortunę na zakupy – biżuteria, koce, dywany, lampiony, ceramika. Piękne, naprawdę warto


i moja najlepsza zdobycz :)



Kupić czarne mydło – ma niesamowite właściwości, i jest to wspaniały prezent dla przyjaciół i rodziny. Najlepiej kupić z dala od dzielnicy turystycznej, na jakimś straganie. Ja kupiłam 1 kg i początkowo nie wiedziałam co z tym zrobię. Przyjechałam do domu i rozeszło się jak świeże bułeczki. Ledwo dla mnie starczyło


po lewej te kupione na straganie za 30 dh za kg

(obecnie w formie płynnej, bo jest ciepło), a po prawej te po 80dh



Olej arganowy – najlepiej w jakimś markecie, bo taniej. To chyba taki "must have"

Napić się marokańskiej herbaty, nawet jeśli obawiacie się, że będzie za słodka. Przekonajcie się, że te smaki idealnie do siebie pasują


Orzeszki na końcu ulicy Rue Bab Doukkala – pyszne. Sprzedawca daje próbować, więc można wybrać to co Wam najbardziej posmakuje.



Próbować smakołyków na straganach – ciepłe pieczywo, oliwki, słodycze, placki, ciasteczka… próbować i smakować… czasami traficie na niebo w gębie, a czasami na coś okropnego, ale i tak warto

 oliwki... mniam :)

jak myślicie? Smakuje Monice? ;)


Jeść na straganach, w małych lokalnych jadłodajniach, z dala od dzielnic turystycznych – wtedy będzie pysznie i aromatycznie. Może nie luksusowo, ale smacznie na 100%. Tylko pytajcie się o ceny



Targować się – ostro, bez sentymentów. Inaczej za wszystko przepłacicie. Miejscowi są wprawieni w wymyślaniu wysokich cen i raczej czują pogardę do turystów, którzy nie potrafią się targować. Miejcie z targowania zabawę, kiwajcie głową, rozkładajcie ręce, wychodźce ze sklepu. I pisze Wam to osoba, która przez tamtejszych sklepikarzy została nazwana Berberyjką – bo tak twardo się targuje ;)



Aplikację moboTex – mapa offline. Sprawdziła się idealnie. Przeprowadzała nas bezbłędnie po uliczkach mediny. Bez niej pewnie do tej pory błądziłybyśmy po Medinie ;)



Pić soczki na ulicy – pomarańczowy, z granatów, a nawet z trzciny cukrowej – pychota



Market Carre Eden – na pasażu można kupić dobrej jakości olej arganowy kosmetyczny, a na dole w carrefour – pozostałe rzeczy. Można tez kupić olejki kosmetyczne – różany, masło shea, no i olej arganowy. W małych buteleczkach za jakieś grosze.



Wejść do jakiegoś sklepu z ziołami i kosmetykami - sprzedawca poopowiada wam o właściwościach tych ziół, da wam spróbować różnych specyfików, powąchacie różnych olejków zapachowych. Można tez dać się zaprowadzić do takiego sklepu przewodnikowi spod Meczetu Koutoubia. Jednak ostrzegam, że ceny w tych sklepach są wysokie, więc mocno się targujcie (połowę ceny, to minimum), albo dokonajcie tylko symbolicznych zakupów.




NIE POLECAM

Przewodników w okolicy Meczetu Koutoubia – naciągacze i kłamcy. Nie wierzcie im. Jeśli mówią, że coś jest zamknięte, to musicie to sprawdzić osobiście, bo pewnie kłamią. Jest ich tam kilku, maja plakietki przewodników rządowych. Wszystko wygląda bardzo porządnie, oni są uśmiechnięci i pomocni. My dałyśmy się nabrać 2 razy (!)
Jedzenia w turystycznych miejscach – jest droższe i to nie to. Wprawdzie jest pięknie podane, ale jest robione pod turystów, już nie tak bardzo doprawione, nie takie wyraziste
Sprzedawców soczków na Plac Jemaa el-Fnaa – soki są niedobre, rozrobione z wodą, z dodatkiem cukru. Najpierw dają Wam spróbować naturalny, a potem robią ten, który Wam sprzedadzą. Okropieństwo
Zakupów w tzw. Państwowych sklepach – drożyzna. Za czarne mydło w pudełku zapłaciłam 80dh, gdzie na straganie 1 kg kosztował 30dh. Oczywiście sprzedawcy dorabiają do tego teorię o wspieraniu kobiet... na ile jest to prawda? nie wiem
Kawy - jest niedobra. Zarówno ta kupowana w kawiarniach/herbaciarniach oraz ta kupowana na straganach








czwartek, 31 maja 2018

MARRAKESZ

Parę informacji o Marrakeszu (źródło wikipedia oraz abcmaroko):
Marrakesz został założony najprawdopodobniej w drugiej połowie XI w. pierwotnie jako niewielki ksar (ufortyfikowana osada lub siedziba plemienna, wznoszona z gliny i kamienia) przez członka dynastii Almorawidów – sułtana Jusufa bin Taszfin. Sułtan Jusuf wykorzystywał zagrabione podczas podboju Hiszpanii bogactwo, rozbudowując i upiększając miasto. Pierwsze mury miejskie wzniesiono już na początku XII wieku – dotrwały one do naszych czasów w niemal niezmienionym stanie. Ich budulcem jest tabia – materiał złożony głównie z czerwonej gliny.
Za czasów panowania dynastii Almohadów, na przełomie XII i XIII wieku, Marrakesz pełnił funkcję stolicy olbrzymiego imperium, ciągnącego się od wybrzeży Oceanu Atlantyckiego aż po Trypolitanię. 
Na początku XIII wieku imperium Almohadów rozpadło się i Marrakesz znalazł się w ogniu wojen domowych.


niedziela, 21 stycznia 2018

BANGKOK

Po długiej podróży w końcu docieramy do celu czyli do Sathorn Terrace Apartament. Cena za dobę 1490 BTH. Wiem, że drogo, ale apartament wart był swojej ceny, a my chciałyśmy na początek zaznać trochę luksusu :)
Po zakwaterowaniu przez dłuższą chwile odpoczywamy i dopiero późnym popołudniem ruszamy na miasto. Na początek coś jemy. Ania jest po raz pierwszy w Azji, więc zdaje się na mnie, a ja uwielbiam street food. Zatem wybieramy uliczny stragan i jemy zupkę. Ania po raz pierwszy używa pałeczek. Idzie jej bardzo dobrze :)