I na koniec parę polecam, nie polecam oraz z czego korzystałyśmy planując podróż.
Noclegi
- Coutchsurfing https://www.couchsurfing.org/
Wprawdzie noclegi na coutchserfingu załatwiała Agnieszka, ale naprawdę polecam. Przede wszystkim tanio lub darmo i też można spotkać ciekawych ludzi. - Hotele, hostele, guesthouse'y:
w Sukhothai: TR Guesthouse
http://www.trguesthouse.com/
TR Guesthouse na TripAdvisor
bardzo fajny guesthouse, tani, z dobrym jedzeniem. Minus: daleko od starego miasta, więc może warto poszukać coś bliżej.
w Chiang Khong: Baanrimataling
Baanrimataling na TripAdvisor
przeuroczy guesthouse z przemiłą właścicielką, która wspaniale gotuje. Pzepiękne widoki i chyba najlepsze jedzenie. W dodatku, jeśli będziecie mieli trochę więcej czasu, to właścicielka może nauczyć Was jak gotować
w Luang Prabang: Thony2
Thony2 na TripAdvisor
przede wszystkim bardzo tani. My dostałyśmy bardzo przyzwoity pokój, więc polecam. W dodatku bardzo sympatyczni i pomocni pracownicy na recepcji.
w Vientiane: Mixey Paradise
Mixey Paradise na TripAdvisor
wybrany ze względu na cenę i jakość. W cenę noclegu wliczone śniadanie, co w Vientiane, gdzie jest strasznie drogo naprawdę pomaga zaoszczędzić trochę pieniędzy. W tym hotelu można też tanio zjeść obiad. Nie polecam tam kupować sheke'ów owocowych - są niedobre
w Bangkoku: New Road Guesthouse
http://www.newroadguesthouse.com/
New Road na TripAdvisor
tani, co w Bangkoku warto docenić. Położony blisko stacji Sky Train - Saphan Taksin i przystanku speed boat.
w Kanchanaburi: NIE POLECAM Jolly Frog
Jolly Frog na TripAdvisor
warunki straszne i przerażające. Plusy dobre jedzenie i otoczenie. Może my miałyśmy pecha, a może trzeba było tylko iść do recepcji i wymienić pokój. Może...
WAŻNE: zawsze poproście o pokazanie pokoju zanim się zakwaterujecie. W razie czego można zmienić guesthouse, bo na 100% obok waszego guesthousu będzie wiele innych.
WAŻNE2: W żadnym hotelu/guesthousie nie było dobrego wifi. Było tylko lepsze lub gorsze. - Nocleg u Samata - KONIECZNIE. Jeśli szukacie raju, to tam znajdziecie. No i sam Samart to ciekawy człowiek.
na TripAdvisor
na Facebook - Przewodniki:
Lonely Planet: Thailand oraz Vietnam, Cambodia, Laos & Northen Thailand
Wiedza i Życie: Tajlandia
Wszystkie trzy się sprawdziły. - Jedzenie:
o jedzeniu pisałam tutaj - Transport:
o transporcie pisałam tutaj - Planując trasę korzystałyśmy:
- programy wypraw trampingowych biur podróży, w szczególności Kiribaticlub
- strony www, a szczególnie: http://www.koniecswiata.net/
- blogi - żaden szczególnie :)
9. I to tyle. Masz pytania napisz do mnie
TAJLANDIA, LAOS - POLECAM/NIE POLECAM
Reviewed by olazplecakiem
on
11:18:00
Rating:
Dzięki za namiary! :) Będziemy korzystać!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Laos to najwpiękniejsze miejsce w jakim byłem do tej pory :] Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJako podróżniczka polecasz jazdę na słoniu! Brak słów. :( A już miałam zamiar zaznajomić się z Twoim blogiem,ale niestety nie propaguję takich przygód. Większość słoni jest krzywdzona i wykorzystywana przez lata do ciężkiej pracy. Te,które mają szczęście na stare lata lądują w ośrodkach,które dają im szansę na spokojną starość i w tego typu miejscach można spędzić dzień ze słoniami,karmiąc je,spacerując z nimi,kąpiąc z nimi. I tylko te,które naprawdę pomagają,nie pozwalają na żadnego rodzaju jazdę na tych biednych zwierzętach. Tylko turyści,którzy myślą,że za pieniądze można wszystko kupić,jeżdżą na słoniach,wielbłądach,chodzą do oceanariów,gdzie występują foki,orki,delfiny,itd.itp. Wszystkie te zwierzęta, przy odrobinie szczęścia, można podziwiać w ich naturalnym środowisku. I to jest cudowne przeżycie,i to powinniśmy polecać i propagować.
OdpowiedzUsuńTen post pisałam jakiś czas temu, będąc nieświadoma niektórych rzeczy. Rzeczywiście masz rację, co do przejażdżek na słoniu. Fakt, to było niezapomniane przeżycie, ale to było moje pierwsze i ostatnie takie doświadczenie. Gdy planowałyśmy wyjazd do Tajlandii, niestety nie doczytałam o słoniach, a jedynie o krokodylach i tygrysach. I te miejsca ominęłyśmy. W późniejszym okresie też starałam się nie korzystać z takich atrakcji (np. delfinarium na Kubie), chociaż czasami pokusa jest duża.
UsuńStaram się być świadomą turystką, chociaż czasami mi to nie wychodzi... ale wciąż się staram.