W Iranie byłam 2 razy.
Pierwszy raz z biurem podróży >>>Kiribati Club<<< w październiku 2012 roku.
Było super. A to za sprawą super pilota - >>>Tomasza Nasiółkowskiego<<< i dzięki fajnym ludziom w grupie. W Iranie spędziliśmy 23 dni - bardzo intensywne dni. Zwiedziliśmy w sumie ok 30 miejscowości. Przejechaliśmy ten kraj od Zatoki Perskiej (Bandar Abbas) do Tabrizu. Widzieliśmy cudne miejsca, poznaliśmy ciekawych ludzi. To była niezapomniana przygoda. Dzięki tej wyprawie odważyłam się podróżować na własną rękę.
Drugi raz byłam w sierpniu 2014 roku. A dlaczego? Bo byłam w pobliżu (Gruzja, Armenia) i chciałam odwiedzić znajomą poznaną za pierwszym razem w Iranie, a z którą korespondowałam przez dwa lata. I tak poznałam niezwykłą Mahdieh i jej cudowną rodzinę.
Niestety na moim blogu nie poczytacie o tych podróżach. A to z prostej przyczyny. W 2012 nie robiłam notatek, bo nie prowadziłam bloga, a dwa lata później nie robiłam notatek, bo nie miałam czasu ;)
Na szczęście w czasie pierwszej wizyty został nakręcony film. Nie, nie, nie przeze mnie, a przez mojego ukochanego Włodka Kluczyńskiego (Włodku pozdrawiam :))
Niestety film ma jedną wadę. Jest słabej jakości. Wszystko inne jest wspaniałe :)
Zapraszam do oglądania:
Pierwszy raz z biurem podróży >>>Kiribati Club<<< w październiku 2012 roku.
Było super. A to za sprawą super pilota - >>>Tomasza Nasiółkowskiego<<< i dzięki fajnym ludziom w grupie. W Iranie spędziliśmy 23 dni - bardzo intensywne dni. Zwiedziliśmy w sumie ok 30 miejscowości. Przejechaliśmy ten kraj od Zatoki Perskiej (Bandar Abbas) do Tabrizu. Widzieliśmy cudne miejsca, poznaliśmy ciekawych ludzi. To była niezapomniana przygoda. Dzięki tej wyprawie odważyłam się podróżować na własną rękę.
Drugi raz byłam w sierpniu 2014 roku. A dlaczego? Bo byłam w pobliżu (Gruzja, Armenia) i chciałam odwiedzić znajomą poznaną za pierwszym razem w Iranie, a z którą korespondowałam przez dwa lata. I tak poznałam niezwykłą Mahdieh i jej cudowną rodzinę.
Niestety na moim blogu nie poczytacie o tych podróżach. A to z prostej przyczyny. W 2012 nie robiłam notatek, bo nie prowadziłam bloga, a dwa lata później nie robiłam notatek, bo nie miałam czasu ;)
Na szczęście w czasie pierwszej wizyty został nakręcony film. Nie, nie, nie przeze mnie, a przez mojego ukochanego Włodka Kluczyńskiego (Włodku pozdrawiam :))
Niestety film ma jedną wadę. Jest słabej jakości. Wszystko inne jest wspaniałe :)
Zapraszam do oglądania:
IRAN - wyprawa 1
Reviewed by olazplecakiem
on
08:44:00
Rating:
Bardzo mnie ucieszyło, gdy przeczytam, że w Iranie byłaś z biurem podróży i nie tam tydzień czy dwa ale aż 23 dni! Nie każdy ma odwagę czy możliwości by podróżować zawsze na własną rękę i dobrze wiedzieć, że gdyby wymyślił sobie Iran to nie musi pozostać to tylko w sferze marzeń. Fakt też, że osoba pilota jest tu kluczowa, szczególnie przy tak długiej wyprawie. Iran wciąż na liście do zrobienia, już pewnie nie w tym roku, bo urlop rozplanowane co do dnia, ale w 2018 muszę znaleźć dla niego miejsce :)
OdpowiedzUsuńZnajdź na Iran miejsce, bo ten kraj zmienia się z roku na rok. Ja widziałam te zmiany już po dwóch latach
UsuńMiałam się jakiś czas temu wybierać do Iranu, ale nie wyszło. Mam wrażenie, że wszyscy oprócz mnie już tam byli :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, Iran stał się modny. I przez to robi się co raz bardziej turystyczny :(
UsuńJa stchórzyłam przed Iranem ����Mąż pojechał, ja zostałam w Polsce. Chyba nie daruje sobie tej decyzji do końca życia!!Nie taki Iran straszny jak go malują ��
OdpowiedzUsuńJa stchórzyłam przed Iranem ����Mąż pojechał, ja zostałam w Polsce. Chyba nie daruje sobie tej decyzji do końca życia!!Nie taki Iran straszny jak go malują ��
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam Iran i nigdy, w żadnym kraju nie czułam się tak bezpiecznie :)
UsuńZ jakością tych filmów wcale nie jest źle. Oddają charakter i klimat tego miejsca. To zupełnie inna kultura, tradycje, trochę jakby z innego świata ale bardzo niezwykłego. Chciałabym to zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tego Iranu bardzo, choć doskonale zdaję sobie sprawę, że to kwestia dobrego planowania i rozpoczęcia prawdziwych działań lub choćby przygotowań. Fajnie, że zachowały Ci się chociaż filmy, bo to zawsze świetne wspomnienie, szczególnie tak niezwykłego kraju. Iran i Azerbejdżan są więc w mojej głowie cały czas i najpóźniej w przyszłym roku na pewno tam pojadę.
OdpowiedzUsuńJa również zazdroszczę :] Jak długo tam byłaś?
OdpowiedzUsuńPierwszy raz 23 dni, drugi raz prawie 2 tyg :)
UsuńJa bym chciałado Iranu pojechać w tym roku i mam nadzieję, że mi się uda!
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, o filmach już nie wspomnę! Ja właśnie wybieram się na stopa z moim chłopakiem i trochę się obawiamy jak będzie na miejscu, więc chodzimy po wszystkich blogach :) Zastanawiamy się jeszcze jak to wygląda finansowo. Interesuje nas pożyczka chwilówka żeby jednak finansowo pojechać zabezpieczonymi.
OdpowiedzUsuń